Zapraszam na moją strone internetową poświęconą pracy duszpasterskiej. Coś o mnie i mojej pracy

ks. Maciek

coś o mnie

zanim zaczniesz czytać wiedz, że wchodzisz do mojego prywatnego życia i myślę że nie masz zamiaru podeptać go, a więc nie wykorzystuj publicznie informacji o mnie bez mojej zgody !

Urodziłem się 30.12.1974r. we Wrocławiu. W rodzinnej parafii Ducha Św. we Wrocławiu przyjmowałem wszystkie sakramenty.

Zdjęcia z Delmenhorst i Oldenburga
Parafia Ducha Św. we Wrocławiu

Ukończyłem szkoły: SP nr 17, Technikum Budowlane , data rozpoczęcia 1989, ukończenia 1994, wyuczony zawód Technik Budowlany. Do Seminarium zostałem przyjęty w 1994 rok we Wrocławiu.

Święcenia kapłańskie otrzymałem 27.05.2000r. z rąk ks. kard. Henryka Gulbinowicza w katedrze wrocławskiej. W tym roku mam 10 rocznicę święceń kapłańskich.


27.05.2000 Święcenia Kapłańskie we Wrocławiu

nasze Tablo

Motto prymicyjne to słowa: Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników .Mt 9,13

Parafie wraz z rocznikami w których byłem wikariuszem: Lądek Zdrój 2000-2005, gdzie zastał mnie podział diecezji. Za zgodą Księdza Arcybiskupa w 2007 roku ponownie zaczynam prace w diecezji Wrocławskiej w parafii M.B. Pocieszenia w Oławie.

Najważniejsze w kapłaństwie to dla mnie być człowiekiem i drogowskazem do Boga

o moim kapłaństwie

Album - Zdjęcia z seminarium i nie tylko

Szczęśliwi w kapłaństwie
Błogosławione serca, które płoną
Miłością Boga i Jego przykazań;
Błogosławione oczy, które widzą
Majestat Stwórcy i marność stworzenia.

2 Błogosławione ręce, które sieją
Zbawienne ziarno Nowiny Chrystusa;
Błogosławione dłonie namaszczone,
Co leczą rany balsamem pokoju.

3 Błogosławione usta pełne wiary,
Głoszące prawdę o Słowie Wcielonym;
Błogosławione stopy, co szukają
Zbłąkanych owiec wśród cierni pustkowia.
4 Błogosławieni, którzy własne życie
Złożyli w darze dla dobra Kościoła;
Błogosławieni słudzy odkupienia,
Pasterze ludu Nowego Przymierza.

Ksiądz w parafii jest dla was aby służyć swoja pomocą. Zapisać swoim życiem kilka słów i zdań w waszych sercach"

Orzech

Św. Paweł mówi: Wy jesteście naszym listem, pisanym w sercach naszych,
Powszechnie o was wiadomo,żeście listem Chrystusowym dzięki naszemu posługiwaniu, listem napisanym nie atramentem,lecz Duchem Boga żywego; nie na kamiennych tablicach, lecz na żywych tablicach serc.

papiez i psiaki


1.08.2008 zostałem misjonarzem w Polskiej Misji Katolickiej w Oldenburgu w Niemczech. "Czy kochasz mnie więcej aniżeli ci" pyta Chrystus Piotra Apostoła. Oto wezwanie dla mnie do odpowiedzi aby wymagać od siebie więcej.
Co więcej Papież Benedykt zaprosił księży aby stali się misjonarzami i pamiętali o tych którzy wyjechali na emigracje. Ja na tę prośbę odpowiedziałem. Zrezygnowałem z dotychczasowego sposobu życia aby odnaleźć tych zaginionych, którzy odeszli od kościoła.


Krzyż jaki niesie misjonarz - krzyża samotności własnych słabości
A po co ? Gdy zostajesz przybity do krzyża zło przegrywa. Przez mękę Jego i krzyż idziesz do chwały Zmartwychwstania.
Niech mnie więc Bóg tak prowadzi. Co będzie kolejnym etapem? Nadzieja zawieść nie może


Nauka życia to coś więcej niż się spodziewałem.
Zawsze uczono nas jakimi mamy być księżmi - rozumiesz że mamy się porządnie zachowywać żeby Kościół miał z nas pożytek. Ale w zamian nie otrzymaliśmy nigdy pomocy i wsparcia w najtrudniejszych etapach życia.
Zrezygnowałem z założenia rodziny aby żyć dla wspólnoty Kościoła a w zamian wspólnota Kościoła zapomniała że dla niej poświęciłem swoje życie.
Wiem że to przykre doświadczenie ale prawdziwe. Teraz przynajmniej czuje że życie mnie dotyka a nie rozpieszcza.
Potrzebuje czasu aby to wszystko przemyśleć


Pewien biskup który wiele lat przeżył na misjach napisał:
Kiedy człowiek pożyje jakiś czas na misjach, zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, jak trudne jest pomaganie innym.
Na początku misjonarz nie rozumie kraju, w którym się znalazł, nie jest pewien, czy to, co robi, jest dobre.
W tych pierwszych trudnych momentach najważniejsze jest, aby misjonarz uczynił akt wiary: „Oddałem życie Chrystusowi, odtąd żyję z Chrystusem i przez Chrystusa, więc pozostanę tutaj i będę działał zgodnie z tym, czego Chrystus mnie uczy, co mi podpowiada i o co On sam mnie prosi”.
Wymaga to od misjonarza wielkiej wiary. Jeśli ktoś jedzie na misje z przygotowanym planem działania, lecz w planie tym nie ma miejsca na szacunek dla lokalnej kultury, na nic się to nie zda i niczemu dobremu nie posłuży.
Mówimy tu naprawdę o bardzo trudnych sprawach. Centralną prawdą dla misjonarza jest fakt, że to Chrystus jest Misjonarzem Boga, a Jego orędzie mówi, że być misjonarzem oznacza oddać siebie samego.
Autentyczność misjonarza ludzie zawsze poznają po tym, że jest on naprawdę oddany.
Kiedy na przykład polski misjonarz jedzie na Madagaskar i Malgasze widzą, że jest on całkowicie oddany ludziom, że ich kocha, że nie przyjechał z biznesplanem, ale ze szczerym pragnieniem, aby być dla nich niejako prezentem od samego Chrystusa, oni szybko to zauważą i docenią.
Czeka mnie kolejny etap w życiu - etap zawierzenia wypłynięcia na głębię.

Kapłan jest człowiekiem żyjącym samotnie po to, aby inni nie byli samotni. - Jan Paweł II

Czasami jesteś zmęczony drogą i szukasz miejsca w którym mógłbyś się zatrzymać. Cieszę się że ludzie do mnie piszą bo bardzo potrzebuje wsparcia tu potrzeba mocnej wiary. Na początku musiałem zapomnieć że jestem księdzem takim jak w Polsce ponieważ tutaj nie używa się sutanny a więc takiego widocznego dla ludzi na ulicy znaku przynależności do Boga. Choć kościół jest blisko i drzwi są otwarte to ludzie przychodzą do niego na msze tylko dwa trzy razy w tygodniu. I nawet jak chcę odprawić codziennie msze to jestem sam. To chyba jedna z najtrudniejszych dla mnie prób w życiu - zmierzenia się z samotnością w której trzeba odnaleźć ludzi i zgromadzić ich razem. I nie jest to tylko bariera językowa ale kulturowa i narodowa. Najbardziej brak tutaj wspólnoty nie tylko modlitewnej ale przede wszystkim wspólnoty życia. No wiesz sam gotuje mieszkam też sam. Tak więc muszę zapomnieć o miłości własnej a dojrzeć do odpowiedzialności za życie ludzi którzy mnie otaczają. Wierz mi że nie jest tu łatwo ale jeżeli taka ofiara i poświęcenie ma przynieść lepsze dobro i wiarę to tak chce żyć. Prosze piszcie do mnie czasami bo wtedy choć troche czuję się potrzebny. Zawsze możesz napisać mi jakąś intencje do modlitwy czy na różaniec. Bóg daje że moja modlitwa jest wysłuchana.

autostrada do nieba

(Ez 17,22-24) Tak mówi Pan Bóg: Ja także wezmę wierzchołek z wysokiego cedru i zasadzę, z najwyższych jego pędów ułamię gałązkę i zasadzę ją na górze wyniosłej i wysokiej. Na wysokiej górze izraelskiej ją zasadzę. Ona wypuści gałązki i wyda owoc i stanie się cedrem wspaniałym. Wszystko ptactwo pod nim zamieszka, wszystkie istoty skrzydlate zamieszkają w cieniu jego gałęzi. I wszystkie drzewa polne poznają, że Ja jestem Pan, który poniża drzewo wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu. Ja, Pan, rzekłem i to uczynię.

Życie jest drogą - to droga w poszukiwaniu Boga - zostać w dzisiejszych czasach misjonarzem podobne jest to przeszczepienia gałązki z jednego drzewa do drugiego. Soki tego nowego drzewa zaczynają przenikać szczepkę i tylko Bóg wie czy się przyjmie i jaki wyda owoc. Przeniknięci tą Boża miłością płynącą z krwi naszego Pana każdego dnia na ołtarzu przemieniamy swoje życie tak aby przyniosło dobry owoc.


Potrzebujemy odpoczynku, aby nabrać sił do pracy.
Bywa jednak, że wypoczęci nie mamy sił do życia.
Brak perspektyw, celu, a także porażki i niepowodzenia sprawiają,
że zaczyna nam brakować nadziei.
"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście, a Ja was pokrzepię.
" Jezus, nasz Zbawiciel, przywraca nam siły. Zaprasza nas, byśmy z Eucharystii zaczerpnęli moc, która pozwoli nam żyć i stawiać czoło codziennym trudnościom i wyzwaniom. Byłoby pięknie każdego dnia na mszy świętej z wami


Gruźlica i rak nie są najpoważniejszymi chorobami. Uważam, że dużo poważniejszą chorobą jest być nie chcianym, niekochanym.
Ból, którego doznają ci ludzie jest bardzo trudno zrozumieć, przeniknąć.
Myślę że jest to coś przez co przechodzą ludzie na całym świecie, w każdej rodzinie, w każdym domu.
Matka Teresa z Kalkuty.


Życie misjonarza to wypłyniecie na małej łódeczce przez wielki ocean w drodze do człowieka.
Pomimo sztormów i przeciwności dociera on do lądu obcego kraju na którym jest podobnie jak na bezludnej wyspie.
Porozumienie z ludźmi jest nie możliwe bo uważają go za obcego.
Pozostaje samotność i modlitwa. Powstaje pragnienie spotkania z drugim człowiekiem i wspólna modlitwa.
Ale ta chwila nie nadchodzi nawet po latach czekania


Kłopoty które tak często boleśnie nas dotykają są wynikiem obojętności.
Na prawdę czasami trudno jest komuś się pozbierać i je przezwyciężyć bez pomocy innych ludzi.
A więc do dzieła wystarczy czasami ciepłe słowo a już możesz odmienić dzień kogoś bliskiego

Pustynia duchowa w życiu


Misja na początku to pustynia oczyszczenia


Wyjątkową rolę w doświadczeniu także współczesnych wierzących posiada symbol drogi prowadzącej przez pustynię. Swego rodzaju reprezentacyjnym tekstem dla rozumienia pustynnej drogi w ST może być urywek Księgi Powtórzonego Prawa: "Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził twój Bóg przez te czterdzieści lat na pustyni, aby cię utrapić, wypróbować i poznać, co jest w twym sercu: czy strzeżesz Jego polecenia, czy też nie. Utrapił cię, dał ci odczuć głód, żywił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie, bo chciał ci dać poznać, że nie samym tylko chlebem żyje człowiek, ale człowiek żyje wszystkim, co pochodzi z ust Pana. Nie zniszczyło się na tobie twoje odzienie ani twoja noga nie opuchła przez te czterdzieści lat" (8, 2-4).
Czas pustyni należy rozumieć jako czas całego naszego ziemskiego życia, szczególnie zaś od momentu wyjścia z wód, które pogrążyły naszego duchowego wroga - grzech.
Czas pustyni jest czasem próby, decydowania, odkrywania własnych możliwości a co za tym idzie własnej tożsamości. Język grecki na określenie takiej właśnie sytuacji używa terminu "krinein", od którego pochodzi również polski kryzys. Wskazuje on na znalezienie się w takim położeniu, że nie można iść spokojnie naprzód, ale trzeba podjąć decyzję po rozeznaniu sytuacji. Albo będę zdolny ocenić swoje położenie i wyznaczyć dalszy kurs, albo wycofam się z tej drogi, która może być jedyną prowadzącą do celu.
Czas pustyni jest okresem formacji przez Boga, który zachowuje się względem nas nie tylko jak Ojciec, ale również jak Wychowawca.

Ryszard Kapuściński w książce Busz po polsku napisał, że to właśnie my z całego świata wstajemy o jednej godzinie gimnastykujemy się maszerujemy nie wiedząc dokąd i po co, ścielemy łóżko, jak złoto zmywamy latryny, tęsknimy za przepustką, odpowiadamy tak jest, a także oddajemy honory według regulaminów napisanych według najrozmaitszych języków. Rozumiemy paradoks w jaki zostaliśmy uwikłani. Dzielą nas granice i systemy i że dlatego nie może być między nami braterstwa choć wspólna jest nasza egzystencja

Ludzie pną się ku górze albo poprzestają na małym ale ustalonym Ja nie mam swojego miejsca. Ani nie jestem chuliganem ani włóczykijem Tylko pechowcem. W jakimś momencie kółko wypadło z kolein i dotąd nie może powrócić na swój tor

10 LAT KAPŁAŃSKICH

Zdjęcia z Delmenhorst i Oldenburga
zobacz zdjęcia z Delmenhorst i Oldenburga

Podziękowanie od Ojca Św. Bendykta XVI
Papież Benedykt XVI otrzymał z radością znak poważania i łączności modlitwy, które Ksiądz przesłał na jubileusz 60 lecia kapłaństwa. Jego świątobliwość dziękuje księdzu szczerze.

Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.

Johannes-Maria_Vianney

Żółw zwycięzca - wierszyk dla tych co wiedzą o mnie więcej

Już tak od tygodnia wśród zwierząt się niesie plotka że zawody w biegach będą w lesie.

Więc przybył do lasu żółw z rodziną całą z babcią żoną synem i córeczką małą.

Wielkie to wezwanie dla żółwia naszego dla jego rodziny i lasu całego.

Stanie do zawodów i na medal liczy przecież od miesiąca dzielnie biegi ćwiczy.

Na starcie stanęła mrówka i mysz polna dołączyła jeszcze dżdżownica powolna.

Kto wygra zawody kto mistrzem zostanie oto jest dylemat oto jest pytanie.

Słychać trzask gałęzi zwierzaki ruszyły ku uciesze gapiów pędzą z całej siły.

A cóż to się dzieje wypadek, o rety! mysz odpadła z biegu przed metą, niestety.

Dżdżownica pełzając na przeszkodę wpadła a mrówka z wrażenia na chwilę usiadła.

Tylko żółw cierpliwie do mety dociera zasłużony medal za męstwo odbiera

R. Sobik

Design by flankerds.com